Gospodarstwo rodzinne państwa Pontus liczy ponad 500 sztuk bydła, w tym ok. 250 krów dojnych. 12 lat temu hodowcy wybudowali tu oborę wolnostanowiskową, wyposażoną w 4 roboty udojowe. W stadzie utrzymywana jest głównie rasa holsztyńsko fryzyjska, niemniej jednak znajdzie się tu też kilkadziesiąt krzyżówek z rasą norweską czerwoną. Rasa NRF po raz pierwszy pojawiła się w stadzie ponad 7 lat temu, jako tzw. ratunek dla wysokowydajnych holsztynów, u których pojawiał się problem z zacieleniami. Niezwykle płodne nasienie NRF-ów dawało sobie z nimi radę i pozwalało, aby krowa weszła w następną laktację. Jak się okazało później, urodzone mieszańce doskonale odnajdywały się w stadzie i wydajnością doganiały swoje holsztyńskie rówieśniczki. Od tej pory NRF na stałe zagościł w oborze.
O krzyżówkach z dużą sympatią wypowiada się pan Witold Pontus: „Krzyżówki bardzo ładnie zachowują się w stadzie. To są krowy, o których praktycznie nic się nie wie. No i o to chodzi. Gabarytowo są troszkę mniejsze od naszych HF-ów, są też bardziej żywe i ruchliwsze, co w przypadku obory z robotami jest pożądane. Problemy zdrowotne są nieporównywalnie mniejsze w stosunku do HF-a. Krzyżówki są dużo zdrowsze. Ich wydajność jest delikatnie niższa, ale biorąc pod uwagę, że są mniej pracochłonne i mniej kłopotliwe, to można powiedzieć, że działa to na ich korzyść. My nigdy nie oszczędzaliśmy na genetyce. Dlatego też, mimo że jest to nasienie na tzw. „ratowanie”, jego poziom genetyczny jest najwyższy z dostępnych. Od dwóch lat stosujemy też wyłącznie nasienie NRF w żelu. Obecnie kryjemy buhajem SKARPHOL o wysokim indeksie TMI 31.”
Nie mniej pozytywny stosunek do rasy NRF ma pani Ewa Rapacka, główna zootechniczka w gospodarstwie Odryty, która na co dzień dogląda zwierząt: „Na dzień dzisiejszy w stadzie jest 114 mieszańców z rasą norweską czerwoną. Mamy 51 krów 50% HF 50% NRF oraz 6 krów, u których udział rasy NRF wynosi ponad 50%. Reszta to jeszcze jałówki. Krzyżówki HOxNRF odznaczają się bardzo wysoką suchą masą w porównaniu do czystych HF-ów. Mają bardzo wysokie białko, dość wysoki tłuszcz, a ich wydajność wynosi średnio ok. 8700 kg mleka. Produkcją nie odbiegają od naszej średniej. Niektóre są wybitne, ale nie mam też takich sztuk, które dają np. 6000 kg mleka. Absolutnie nie. Powiem więcej - te gorsze HF-y potrafią wręcz dać mniej mleka niż „50-tki”. Nasza rekordzistka wśród mieszańców to sztuka, która w 3 laktacji, za 305 dni, dała 12559 kg mleka. Mamy też krowę 50% HF 50% NRF, wnuczkę buhaja SAND, która jako pierwiastka dała aż 12363 kg mleka za 303 dni. Warto o niej powiedzieć, bo jest to krowa idealna pod względem użytkowym. Bardzo dobrze się zaciela i samodzielne cieli. Nie zarejestrowałam u niej ani jednego zapalenia wymienia, nie ma problemów metabolicznych ani problemów z nogami, a przy tym fenotypowo odzwierciedla typowy wygląd mieszańców. Wśród krów już zaliczonych przez PFHBiPM do rasy NRF mamy rekordzistkę Regionu Oceny Bydgoszcz – sztukę, która dała za 305 dni laktacji 10107 kg mleka, o zawartości 4,31% tłuszczu i 3,38% białka.
Co na pewno mogę powiedzieć o krzyżówkach HOxNRF to, że są zwierzętami długowiecznymi. Do tej pory w naszej oborze stoją 2 krowy „50-tki” z pierwszych kryć nasieniem NRF. Są obecnie w 8 i 6 laktacji. Ta starsza pochodzi po buhaju MYRAN, a jej wydajność życiowa wynosi 87703 kg mleka, 4,13% tłuszczu, 3,65% białka. Druga z nich, cielna po raz siódmy, to córka buhaja SALTE, której wydajność życiowa to 75772 kg mleka.
Mamy też ciekawą krowę, córkę buhaja NYMOEN, u której udział rasy NRF wynosi 50%. Niedawno się wycieliła po raz drugi i po 11 dniach od wycielenia średnio daje już 40 litrów dziennie. Ona już jest w typie NRF-a – cała czerwona, mała i zwinna. W porównaniu do HF-ów, krzyżówki generalnie są bardziej pobudliwe, przez co są ciekawskie, szybkie – świetnie się więc nadają do robotów. Co jest również ważne przy tym systemie utrzymania – mieszańce mają też zdrowsze nogi. Jedno jedyne, co mogę im zarzucić to, że w niektórych wypadkach wymię nie jest tak prawidłowo zbudowane jak u HF-a, nie mają tak wyraźnego więzadła środkowego i nie wygląda to ładnie. Niemniej jednak dla robotów nie ma to znaczenia. Co więcej, mimo gorszej budowy wymienia, występuje u nich mniej przypadków mastitis niż u HF-ów.
Jeśli chodzi o rozród, to generalnie nie mamy problemów – ani z zacieleniami, ani z wycieleniami. Nie będę więc jakoś specjalnie ich faworyzować. Biorąc jednak pod uwagę skuteczność nasienia HF-a i NRF-a, to muszę powiedzieć, że NRF jest zdecydowanie lepszy. Większość sztuk zaskakuje już po pierwszej inseminacji. Jest jeszcze jeden ważny plus tej rasy. Jeśli czasem zdarzają się jakieś wahnięcia na stole paszowym, pasza jest gorszej jakości, to krzyżówki reagują najpóźniej. One są jakby stabilniejsze. U HF-ów jak coś jest nie tak z paszą, od razu to widać. Natychmiast pojawia się albo biegunka, albo kwasica, albo jeszcze coś innego. A krzyżówki, nawet na tej gorszej jakości paszy, zdecydowanie lepiej sobie radzą. Choroby metaboliczne to u nich rzadkość.”